Kiedy Pani złość przychodzi z wizytą
Rola uczućUczucia określa się często jako barwę życia. I jest to prawdą. Pobudzają one człowieka do marzeń, wspomnień, nadają koloryt, wzmacniają kierunek dążeń. Uczucia wskazują na nasz rzeczywisty stosunek do ludzi i zdarzeń, a także do nas samych. W uczuciach wyraża się znaczenie, jakie dla człowieka ma określony bodziec czy sytuacja. To, co jest nam obojętne, uczuć nie wyzwala, a życie pozbawione uczuć trudno sobie nawet wyobrazić.
Uczucia mogą być
pozytywne: radość, miłość, ciekawość, i
negatywne, przykre: złość, zazdrość, strach, wstyd. Uczucia przyjemne dodają człowiekowi skrzydeł, czynią go szczęśliwym, natomiast wobec uczuć negatywnych jesteśmy często bezradni. Nie wiemy, co zrobić ze złością, jak wyrazić swój gniew, w jaki sposób pokonać narastającą w nas zazdrość. Uczucia negatywne są najczęściej uczuciami niechcianymi, ponieważ utrudniają społeczne przystosowanie, są źródłem konfliktów, a mimo to pojawiają się najczęściej bez zaproszenia.
Do takich często pojawiających się uczuć, powstałych w sytuacjach błahych należy złość.
Czym jest złość?
Złość – gwałtowny stan emocjonalny, który w swojej intensywności może wahać się od lekkiego poirytowania czy rozdrażnienia do furii i szału. Nie prowadzi w sposób automatyczny do agresji, ale często jej towarzyszy.
Odmiany złości:
szał – najsilniejsza forma złości z bardzo wyraźnymi symptomami fizycznymi, która grozi utratą kontroli nad własnym działaniem.
uraza – proces, w którym złość jest raczej przechowywana niż uwalniana. Zwykle towarzyszy jej przeświadczenie o krzywdzie doznawanej od innych. Jest przeciwieństwem wybaczenia.
nienawiść – ostateczny produkt urazy, będący stężałą złością. Jej rezultat stanowi silna i niezmienna awersja do drugiego człowieka.
Złość zaliczana jest do uczuć pierwotnych. U człowieka pojawia się jako reakcja na frustrację i odczuwana bywa w odniesieniu do samego siebie, do innych osób lub sytuacji. Uczucie to towarzyszy każdemu człowiekowi w różnych okresach życia.
Poglądy psychologów na temat złości
W psychologii wykształciły się trzy główne podejścia do złości.
Pierwsza szkoła myślenia to rozwiązanie stosowane przez zwolenników
wentylowania. Jego przesłanką jest pogląd, że złość sama w sobie jest uczuciem dobrym i pozytywnym, aczkolwiek wiele osób go ignoruje lub unika. Wyznawcy tej metody uważają, że powstrzymywanie złości często zwraca się przeciwko nam, prowadząc do wielu fizycznych schorzeń, jak wrzody żołądka lub do innych problemów związanych ze stresem. Stwierdzają, że ludzie, którzy nigdy się nie złoszczą są lekceważeni i poniżani przez osoby bardziej agresywne. Wobec tego sugerują, że powinniśmy w pełni akceptować złość i wyrażać ją w ekspresyjny, żywy sposób, czasem nawet przez wrzask, krzyk czy fizyczne rozładowanie.
Drugą szkołę myślenia można nazwać podejściem
redukcyjnym. Jego zwolennicy uważają, że złość stwarza więcej problemów niż ich rozwiązuje. Wskazuje na to fakt, iż większość ludzi często wpadających w złość jest nieszczęśliwa i dlatego należy redukować poziom przeżywanej złości za pomocą różnorodnych technik.
Trzecie podejście do zagadnienia złości skupia się na procesie
sterowania nią. Złość doświadczana z umiarem jest częścią emocjonalnego bogactwa człowieka. Należy uczyć ludzi wyrażania złości w umiarkowany i społecznie akceptowany sposób. Złość jest tutaj postrzegana jako naturalne uczucie, którego można użyć w odpowiedni sposób dla dobra wszystkich, nawet dla polepszenia relacji między ludźmi. Osoby, które z powodu swojej złości wpadają w kłopoty, są uczone akceptowanych społecznie zachowań, tak by potrafiły kontrolować jej wybuchy, nie stając się jednak całkiem potulne i uległe.
Złość chroniczna
Ciągłe okazywanie złości, wpadanie w złość z błahego powodu może prowadzić do złości chronicznej. Chroniczni złośnicy zdają się radośnie witać najdrobniejszy impuls, by wykorzystać go jako pretekst do wybuchu. Jednocześnie osoby te mogą być za mało wrażliwe na oznaki innych uczuć. Będą ignorować zaproszenia do radości, smutku, lęku itp. a koncentrować się na wykorzystaniu okazji do złości. Chroniczny złośnik myśli jedynie o tym, jaką krzywdę mu wyrządzono, jak ma się zemścić i jak bardzo jest wściekły. Złość zaczyna rządzić człowiekiem, który następnie wyładowuje się w fizycznym lub werbalnym działaniu, a w tej sytuacji łatwo jest przekroczyć wąską granice, jaka dzieli złość od agresji. Większość chronicznych złośników cierpi z powodu fizycznej i psychicznej izolacji. Czasem odnoszą wrażenie, że zostali schwytani w pułapkę, którą sami na siebie zastawili.
Jak radzić sobie ze złością?
Unikanie złości jest do pewnego stopnia zarówno naturalne jak i konieczne. Nikt nie może sobie pozwolić na jej okazywanie zawsze, ilekroć coś go irytuje bądź niepokoi. Złość często niszczy związki łączące nas z innymi osobami, pogarsza i tak już trudne sytuacje, zamyka drogę do porozumienia, uderza w samego złoszczącego się, a co najważniejsze – tak jak miłość rodzi miłość tak złość wywołuje chęć odwetu. Nie da się jej jednak uniknąć, ponieważ najczęściej pojawia się jako nieproszony gość. Dlatego od najmłodszych lat należy uczyć się kierować złością w taki sposób by uczucie to nie rządziło nami, lecz by człowiek mógł nad nim zapanować.
Powszechne jest przekonanie o konieczności rozładowania złości np. przez krzyk, bicie (worki treningowe, materace), rozbijanie przedmiotów. Należy jednak pamiętać o tym, że owo odreagowanie złości jedynie chwilowo zmniejsza napięcie i najczęściej nie zapobiega powstawaniu tego uczucia.
Jednym ze sposobów uwolnienia się od złości, nienawiści jest przebaczenie innym i sobie samemu. Człowiek zmęczony nienawiścią, złością – wybacza. Przebaczenie powinno być zawsze postrzegane nie jako nakaz, ale jako opcja – coś, co ludzie robią, gdy są na to gotowi i przede wszystkim dla własnej korzyści. Wybaczenie jest aktem wielkoduszności w stosunku do siebie, a nie do osoby, której się wybacza. Wybaczający zyskują przez to, że zamiast tkwić w urazach, mogą dalej żyć bez obciążeń.
P.R. Potter-Efron wyróżnia kilka etapów pokonywania złości. Są to:
– uświadomienie przeżywanego uczucia złości, nazywanie go, określanie natężenia,
– zmęczenie złością,
– refleksja – uświadomienie, że działanie pod wpływem złości jest bezużyteczne, bezproduktywne,
– zmiana zachowania – przekształcenie złości we właściwe działanie.
Przykłady ćwiczeń pomagających zapanować nad złością
1. Rozpoznawanie i nazywanie przedstawionych na rysunku emocji – twarze wyrażające złość, strach, zdziwienie, radość. Podawanie powodów, co taki stan emocjonalny mogło spowodować.
2. Robienie masek złości, rysowanie, malowanie złości.
3. Termometr złości (wg Pottera-Efrona)
Narysuj termometr, poproś, by dziecko zaznaczyło na termometrze skalę swojej złości, by nazwało, co czuje. Ćwiczenie to poszerza zasób słów oznaczających uczucia i podkreśla potrzebę częstego ich komunikowania.
4. Uwolnienie od złości.
Dokończ następujące zdanie, za każdym razem inaczej. Jeżeli to dla ciebie jest trudne, dokończ to zdanie na podstawie tego, co robią inni, kiedy się nie złoszczą.
Gdybym był wolny od złości, mógłbym
– .......................
– .....................
– .....................
– .....................
5. Koncepcja zaproszeń do złości.
Zaproszenia do złości są tylko zaproszeniami. Możemy pomóc dziecku wyzwolić się od skłonności do łatwego wpadania w złość, ucząc go uważnego i rozsądnego rozpoznawania i sortowania tych zaproszeń.
Dziecko prowadzi dzienniczek. Z jednej strony zapisuję w rubrykach zaproszenia do złości, zaznaczając, które zostały przyjęte, a które odrzucone. Z drugiej strony notuje zaproszenia do radości. Porównuje ilość zaproszeń do złości i do radości, pracuje nad tym, by przyjmować coraz mniej zaproszeń do złości.
6. Wizualizacja z cyklu „Zapanuj nad sobą” (według J. Day)
Złość
Wyobraź sobie, że jesteś w pustym pokoju. Zaczyna ogarniać cię złość: twarz się wykrzywia, ręce się zaciskają, całe ciało napina się... Szybko wyjdź z pokoju do ogródka. Siedzisz na trawie i bawisz się ze swoim ulubieńcem: kotem, pieskiem, a może pluszowym misiem. Sam zobacz jak teraz wygląda twoja twarz, jak rozluźnione jest twoje ciało. Postanów sobie teraz, że ilekroć poczujesz nadchodzącą złość, przerwiesz to, co robisz i wyjdziesz na chwilę do ogrodu, do swojego ulubieńca.
A teraz przyjrzyj się temu, co cię rozzłościło, ale zrób to z ogrodu a nie z centrum twojego gniewu. I pamiętaj, o ile lepiej czujesz się, o ile lepiej czuje się twoje ciało, kiedy nie dopuszczasz do siebie złości.
„Wspaniały Potwór Mateusza”
Mateusz miał Wspaniałego Potwora. Potwór pojawiał się zawsze wtedy, kiedy chciał tego Mateusz.
Jeżeli Mateusz nie dostawał tego, czego chciał, lub dostawał to, czego nie chciał...
Jeżeli przyjaciele Mateusza nie chcieli bawić się z nim, lub nie chcieli grać we właściwe gry...
Jeżeli rodzice Mateusza mówili mu, co ma robić, lub nie mówili mu, co ma robić...
Wtedy Wspaniały Potwór Mateusza wychodził na zewnątrz. Mateusz wypuszczał swojego Wspaniałego Potwora poprzez: MYŚLENIE
Jak sądzisz, co myślał Mateusz, aby umożliwić swojemu Wspaniałemu Potworowi wyjście na zewnątrz?
Oto kilka rzeczy, które mógł on myśleć:
„ To straszne, że nie mogę tego, co chcę”
„Nie mogę tego znieść, kiedy rzeczy nie idą po mojej myśli”
„ Inni ludzie powinni robić to, co ja chcę”
„ Moi przyjaciele są wstrętni, kiedy nie bawią się ze mną. Oni powinni być ukarani”.
Potwór Mateusza był naprawdę przerażający. Miał czerwoną, warczącą twarz, z dużymi, ostrymi zębami. Głos grzmiący i wrzeszczący. Tupał i kopał nogami. Potwór Mateusza ranił każdego, kogo zobaczył.
Czy możesz zgadnąć, jak czuł się Mateusz, gdy jego Potwór wychodził na zewnątrz?
On czuł złość.
Czy wiesz skąd pojawiała się złość mateuszowego potwora?
Ona pochodziła ze sposobu jego myślenia.
Jak sądzisz, co myśleli o potworze rodzice Mateusza? Czy sądzisz, że podobało im się to? A co myśleli na ten temat przyjaciele i nauczyciele Mateusza?
Rodzice Mateusza byli bardzo źli na Potwora, ponieważ był on bardzo głośny i nieposłuszny. Uważali, że Mateusz powinien kontrolować go lepiej i karali go za każdym razem, gdy pozwalał Potworowi wyjść.
Przyjaciele Mateusza bali się Potwora i uciekali, gdy się pojawiał.
Nauczyciele Mateusza byli smutni i zaniepokojeni, gdy Potwór wychodził na zewnątrz w szkole.
„To bardzo źle, że Mateusz pozwalał tak hałasować Potworowi przez cały czas” – myśleli – „On byłby bardziej dającym się lubić chłopcem – gdyby nie to”.
Myśleli także – „Trudno nam uczyć w klasie, w której jest Potwór”
Kazali mu zostawać w szkole po lekcjach zawsze wtedy, gdy zabierał Potwora do klasy.
Jak myślisz, co odczuwał Mateusz w związku ze swoim Potworem, kiedy jego rodzice karali go, przyjaciele uciekali od niego, a nauczyciele kazali mu zostawać po lekcjach?
Mateusz zaczynał być zmęczony obecnością Potwora.
„ Nie spełniasz prawidłowo swojego zadania, gdy jesteś na zewnątrz. Nie pomagasz mi dostać tego, czego chcę i nie jesteś już potem tak wspaniały”
„To nie moja wina” – powiedział Potwór – „Tylko twoja. Za każdym razem, gdy mówisz sobie te magiczne słowa...
„Jest okropnie”
„Nie mogę tego znieść”
„Muszę postawić na swoim”
...wtedy ja się pojawiam. To schemat.”
„Dobrze – powiedział Mateusz – „To znaczy, że jeśli nie powiem tych magicznych słów, to ty nie wyjdziesz na zewnątrz?”
„No prawie” – powiedział Potwór – „To nie jest takie całkiem proste. Lepiej by było gdybyś zmienił swoje myślenie niż tylko słowa... i zastosował to w praktyce”.
„Dlaczego mi to mówisz?” – Zapytał Mateusz podejrzliwie.
„Ponieważ zmęczyłem się już tym ciągłym wychodzeniem na zewnątrz. Mówisz magiczne słowa cały czas. A ja wciąż muszę przychodzić i wychodzić. To takie wyczerpujące. Chciałbym mieć trochę wakacji i poleżeć gdzieś na plaży”.
„Och!” – powiedział Mateusz – „Dobrze. Wypraktykuję to inne myślenie i zobaczę jak ono działa”.
Więc kiedy rzeczy nie idą po myśli Mateusza, wtedy ciężko pracuje nad zmianą magicznych słów i myślenia, aby wszystko układało się dobrze.
Jak sądzisz, w jaki sposób Mateusz zmienił magiczne słowa i myślenie, aby mu pomagały?
On zmienił: „To okropne” na „To bardzo źle”.
On zmienił: „Ja nie mogę tego znieść” na „Ja nie lubię tego, ale mogę to znieść”.
On zmienił: „Nie mogę dostać tego, kiedy chcę” na „Ja wolałabym mieć to, kiedy chcę, ale nie muszę to mieć od zaraz”.
A także to: „Moi przyjaciele są strasznymi, złymi ludźmi, bo nie dają mi tego, co chcę. Powinni być ukarani” na: „Nie zawsze podoba mi się ich zachowanie, ale są tylko ludźmi i mogą mieć swoje złe zachowania i mimo to mogą wciąż być dobrymi przyjaciółmi”.
Potwór Mateusza wychodził coraz rzadziej i rzadziej.
Jak myślisz, co pomyśleli o tej zmianie rodzice Mateusza? A co jego przyjaciele i nauczyciele?
Rodzice Mateusza rzadziej się na niego złościli i rzadziej też go karali.
Przyjaciele Mateusza nigdy więcej się go nie bali i częściej bawili się z nim.
Nauczyciele Mateusza byli bardziej szczęśliwi, mniej zaniepokojeni i nie kazali mu już zostawać po lekcjach.
„Czuje się teraz mniej szalony, a dostaję więcej z tego, co chcę” – powiedział Mateusz.
„Jestem bardziej zadowolony i nauczyłem się jak powstrzymywać Potwora przed wychodzeniem na zewnątrz”.
Mateusz kontynuował w praktyce to inne myślenie. Potwór rzadziej wychodził na zewnątrz. A kiedy wychodził był już mniej straszny niż poprzednio.
Czy ty także masz swojego Wspaniałego Potwora?
Elżbieta Brzostowska
nauczycielka w Samorządowym Przedszkolu nr 178 w Krakowie
Bibliografia:
J. Day,
Twórcza wizualizacja dla dzieci, ZYSK i S-KA, 1997.
J. Obuchowska, Jak radzić sobie z niechcianymi uczuciami, Media Rodzina, Poznań 2001.
P. R. Potter-Efron, Złość, alkoholizm i inne uzależnienia, IPZiT, Warszawa 1994.