Czy marihuana uzależnia?
Dodane przez admin dnia 21 lipca 2009
Jeśli chcesz wiedzieć - koniecznie przeczytaj! Historia młodego człowieka wkraczającego w dorosłe życie, zwykłego chłopca z normalnej rodziny, który wpada w uzależnienie od miękkich narkotyków. Chłopiec ma w perspektywie maturę, ale ...
Rozszerzona zawartość newsa
Jeśli chcesz wiedzieć - koniecznie przeczytaj! Historia młodego człowieka wkraczającego w dorosłe życie, zwykłego chłopca z normalnej rodziny, który wpada w uzależnienie od miękkich narkotyków. Chłopiec ma w perspektywie maturę, ale ...
Palę gandzię, okno otwarte, żeby Mama nie wyczuła. Nagle na środek pokoju wypełza duża gąsienica. Każdy człon innego koloru, jest coraz większa i idzie, a właściwie płynie w moim kierunku. Wcale się jej nie boję, ale nie chcę jej w moim pokoju. Biorę nożyczki z biurka i walę nimi w gąsienicę. Trzask, prask i jeszcze z boku. Nie mogę sobie z nią poradzić. Jest jakaś mniejsza, ma kilka członów, ale nożyczki nic jej nie zrobiły. Ciągle tu jest. Walę jeszcze raz. Wpada Mama i odbiera mi nożyczki.
Wiem to z opowiadania siostry, bo wcale tego nie pamiętałem następnego dnia. Goniąc gąsienicę, zrzuciłem lampę i kilka rzeczy z biurka. Mama mruczała coś o papierochach. Nie przyszło jej do głowy, że to marycha. Dla Mamy papierosy to coś obrzydliwego, bo śmierdzą. Gandzia tak obrzydliwie nie śmierdzi przecież, ale i tak jej się nie podobało. Mama podniosła lampę i kazała mi iść spać. Myślała chyba, że wypiłem jakiś alkohol i potraktowała mnie tak, jak traktuje zawsze Tatę, kiedy wraca zawiany. Każe mu iść spać i nie dyskutuje z nim. Dopiero następnego dnia suszy mu głowę, a on się dziwi, czego od niego chcą – przecież teraz jest trzeźwy, tylko głowa go trochę boli i chciałby trochę spokoju. Do tego wypiłby dużo herbaty z cytryna, i tyle.
Mnie na drugi dzień to nawet głowa nie bolała, ale miałem wspomnienie czegoś dużego, słodkiego, co rosło. Do tego było miękko. Na herbatę z cytryna nie miałem ochoty, ale wody się na wszelki wypadek opiłem. Nic się nie chce. Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce. A tu trzeba wstawać. Strzelam sobie papieroska.
Tamto zdarzyło się jakiś rok temu. Teraz leżę w szpitalu i zastanawiam się, jak to stało,
że tu wylądowałem. Nie pamiętam zbyt dużo. Jestem cały obolały, bo mnie odtruwali. Pali mnie w przełyku. Muszę wyjść na korytarz, do toalety. Nie pozwolę, żeby mi tu podawali jakieś metalowe kaczki czy baseny. Taki obciach to nie dla mnie. Wychodzę, nie chce mi się wracać do pokoju. Leżenie w łóżku jest strasznie nudne. Idę do sali telewizyjnej. Przed wejściem siedzi dziewczyna, chyba w moim wieku. Uśmiecha się do mnie.
- Cześć, jestem Iwo. Od dawna tu jesteś?
- Właściwie to mnie tu nie ma. Nie jestem pacjentką
( ... )
Tekst pochodzi z bezpłatnego fragmentu e-książki IWO W KRAINIE GANDZI - jeśli chcesz dowiedzieć się jak to się skończyło - sięgnij po tą książkę!
ten tekst pochodzi ze strony http://www.szkola.firmowa.eu